tak w ogole to lubie gry z fabula, czyli fallouty, gothiki, przygodowki (od klasycznych monkey island po nowe, jak syberia czy still life) itd. tyle tylko ze podczas mocnych nocnych nie za bardzo moglem sie skupic wiec wybieralem raczej prostsze gry, no i oczywiscie takie, w ktorych mozna bylo wylaczyc dzwiek. tak wiec byly to m.in.: herosi, etherlords, jagged alliance (choc tu dzwiek byl wlaczony, tyle ze cicho ).
"Reality is sometimes stranger than fiction Whatever happens in my dreams I know it can't be worse than this So I prefer to sleep"
Herosi to jakiś fenomen. Przecież w to grali WSZYSCY. Dzieci, rodzice, dziadkowie. Nieważne, czy ktoś w tematyce gier siedział czy nie, w to się po prostu grało. Nie wiem, może dlatego, że to takie przyjemne, bajkowe, magiczne, a i nie za bardzo skomplikowane...
Przecież nadal można w to grać, chociażby przez Internet i się świetnie bawić - ostatnio odpaliłem to z kolegą i jakoś szybko zeszło nam całe popołudnie ;)
ej, nie kuś! a jest jeszcze (w miarę) nowe King's Bounty, które hirołsów bardzo przypomina, tylko nacisk stawia na single playera. dobrze że mi na lapsie nie działa więc gram rzadko
"Reality is sometimes stranger than fiction Whatever happens in my dreams I know it can't be worse than this So I prefer to sleep"
dzisiaj grałam w Herosów. i wczoraj też. i zapewne jutro także zagram. a wszystko dlatego, że jestem chora i leżę w łózku, a podczas grania szybciej upływa mi czas ;)
ale oprócz tego, to uwielbiam przygodówki. i to namiętnie je uwielbiam xd
Przygodówki, powiadasz... Zawsze, kiedy do jakiejś podchodziłem, były spore oczekiwania, zawsze też kończyło się na tym, że gry nie udało mi się ukończyć...
Właśnie, tak a propos przygodówek: grał ktoś kiedyś w Amerzone? Pamiętam tę grę sprzed jakichś dziesięciu lat, była wydana na 5 albo 6 płytach CD (nie jestem pewna na ilu dokładnie, ale to bywało strasznie irytujące, kiedy ciągle trzeba było wymieniać te płytki) i miała dość prymitywną grafikę. Ale mam do niej straszny sentyment, wiem, że momentami była tak trudna, że miesiącami rozkminialiśmy z rodzeństwem, cóż tam trzeba było zrobić.
spore oczekiwania są zawsze. ukończyć też mi się przeważnie udaje, aczkolwiek czasami trwa to cholernie długo ;/ tyle że z reguły nigdy się nie poddaję i jak coś zacznę, to skończyć muszę ;)