przez Sowa » 28 mar 2011, o 17:18
A mnie irytują osoby, które zwracają uwagę na dwa, trzy błędy językowe, bo tylko ich są świadome, i chamsko poprawiają wszystkich wokół. A wierzcie mi, że są gorsze przybłędy niż "tu pisze".
Ale do rzeczy. Obiecałam wyjaśnić, dlaczego mówi się "poplamić T-shirt", a nie "poplamić T-shirta". Tłumaczyłam wam, że mówimy poplamić kogo? co? (biernik), a nie kogo? czego? (dopełniacz). Zastanowiłam się jednak nad tym jeszcze raz i doszłam do wniosku, że to jest bardziej kwestia rodzaju, a nie przypadka.
Muszę zacząć od początku. W języku polskim wyróżniamy 5 rodzajów gramatycznych - żeński, nijaki, męskoosobowy, męskożywotny i męskonieżywotny. Nie ma jednego rodzaju męskiego, bo każdy z tych trzech, nazwijmy to, "podrodzajów" odmienia się inaczej. Wszystkie wyrazy przynależące do rodzaju męskoosobowego (student, lekarz, gość) oraz męskożywotnego (lis, gołąb, borowik) przyjmują w bierniku liczby pojedynczej końcówkę -a: kogo? co? (widzę) student-a, lekarz-a, gości-a, lis-a, gołębi-a, borowik-a. Jednak rzeczownik T-shirt, podobnie jak np. krawat, stół, jest rodzaju męskonieżywotnego, a więc biernik liczby pojedynczej ma końcówkę zerową: kogo? co? (widzę, poplamiłem) T-shirt-ø, krawat-ø, stół-ø. (Ten znaczek na końcu to tak zwane zero morfologiczne, w normalnym zapisie graficznym będzie oczywiście po prostu T-shirt, krawat, stół).
Mam nadzieję, że to jest w miarę logiczne i zrozumiałe. Ale jakby co, to pytajcie.